środa, 23 lutego 2011

Ciastko z wróżbą.

To był dokładnie czwarty stycznia, tego dnia życie Kariny zmieniło się całkowicie. Karina była nieśmiałą dziewczyną, która przesadnie na siebie uważała/ Dopiero tego jednego nie przemieniła się z pączka w dorodnego kwiata. Zimowego poranka dziewczyna umówiła się ze swoją przyjaciółką i jej dwuletnim bratem w kawiarni. Szła ulicą, a jej buty rytmicznie stukały w kafelki chodnika. Oczy wbite miała w ziemie i nie zwracała uwagi na nikogo. Wszyscy schodzili jej z drogi, lecz napotkała na swojej drodze grupę chłopaków, którzy wcale nie mieli zamiaru tak łatwo przepuścić tak seksownej i ponętnej dziewczyny. Stanęli jej na drodze, a ona zderzyła się z jednym z nich. Otoczyli ją i zaczęli mówić :
-Ej dziunia, pokręć tyłeczkiem to może Cię przepuścimy.
Podniosła głowę i od razu rzucił się jej w oczy wysoki brunet w zielonej bluzie. Spojrzeli na siebie z pożądaniem, jakby byli zakochani od kilku pięknych lat.
-Chłopaki puśćcie ją. – Powiedział nieznajomy chłopak poczym odsunął się aby dziewczyna mogła przejść.
-Dzięki! – odparła.
Z oddali było słychać jedynie stukot jej szpilek. Doszła do kawiarni z twarzy nie schodził jej uśmiech, co u niej było nietypowe.
-Cześć kochana. – przywitała się Majka, a jej brat Kacper rzucił się Karinie na szyję.
-Cześć kotki moje małe.
-Karina co ty taka uśmiechnięta co? Gadaj mała!
-Wiesz dzisiaj na ulicy spotkałam takiego chłopaka..
-I już wszystko jasne, tylko kociaku nie daj się zranić dobrze? Zależy mi abyś była szczęśliwa, a ja jestem twoją przyjaciółką i jestem od tego aby Ci pomagać.
-Zamówiłaś coś? – dziewczyna zmieniła temat.
-Tak dwie małe kawy i soczek dla Kacpra oraz dwa ciastka z wróżbą.
-O to fajnie. – Powiedziała Karina.
Po chwili kelnerka przyniosła zamówienie. Dziewczyny sięgnęły po ciastka i sprawdziły wróżby.
-Pamiętaj o najbliższych. – przeczytała Majka. – A co u ciebie pisze?
-Słuchaj rytmu swego sera ono wie najlepiej. – uśmiechnęła się pod nosem. Czuła, że to coś znaczy. Gdy ujrzała tego ponętnego bruneta jej serce zaczęło dygotać i poczuła jakby ktoś zapukał do jej serca i zapytał czy może się tam wprowadzić na stałe. – Już późno muszę iść przepraszam. Cześć. – dokończyła i ucałowała w policzka Kacpra i Majkę. Szła do domu i rozmyślała uśmiech nadal nie schodził jej z lic. Poleciała jej nawet jedna łza, łza szczęścia. Przed domem otarła oczy i weszła. Było cicho, ani jednej żywej duszy. Poszła do kuchni i zrobiła sobie gorącej herbaty, bo dzisiejszy dzień był wyjątkowo zimny. Nasypała cukru do cukierniczki i posłodziła ją. Jedna łyżeczka, dwie, trzy, cztery, pięć, aż nagle ocknęła się. „pięć łyżeczek ?! co ja robie?” – od razu pomyślała i już wiedziała, że się zakochała. Zrobiła sobie drugą herbatę, ubrała ciepłą kożuchową bluzę i wyszła na taras.
„Boże – zaczęła- spraw, aby on mnie nie zranił, proszę. Jeszcze nigdy Cię o nic nie prosiłam, to mój pierwszy raz nie wiem jak to się robi. On jest pierwszą osobą do której poczułam coś więcej niż tylko zaufanie, coś o wiele większego, nieopisanego. Proszę pomóż mi to przetrwać.” –powiedziała na głos z nadzieją że ten tam na górze usłyszy ją i choć trochę pomoże. Zrobiło się jej zimno więc weszła do swojego pokoju, a tam leżała kartka której wcześniej nie zauważyła „ Słońce mamy ważne spotkanie. Bądź już o 20:00 w domku mamy ci coś ważnego do powiedzenia. Mama i Tata.” Dziewczyna dostosowała się do tego i równo o 20:00 weszła do domu. Noc była piękna, księżyc świecił jaśniej, a niebo było przepełnione migotającymi gwiazdami. Rodzicie siedzieli na kanapie z grobowymi minami.
-Słoneczko chodź tu. – zaczęła mama, a Karina szybkim krokiem wypełniła jej prośbę.
-Mirosławie zaczniesz?
-Tak Barbaro mogę zacząć.
-Mirosławie? Barbaro? Nigdy do siebie tak nie mówiliście! Gadać co się dzieje! – powiedziała podenerwowanym głosem dziewczyna, która przewidywała że zaraz dowie się czegoś co nie będzie miłe.
-Słońce my z mamą… - zamilkł.
-Co wy z mamą?
-Rozwodzimy się no! Rozwodzimy!
-Co? Dlaczego? Jak to?
-bo twoja matka zachowuje się jak małolata ładnie mówiąc! Rozpuszczona małolata!
-Co? co zrobiła?
-Zabawiała się z chłopakami w twoim wieku. Nie mieli więcej niż po szesnaście lat i widocznie świetnie się bawiła skoro robiła to trzy razy z rzędu. Na własne oczy widziałem!
-Mamo co się nie odzywasz? Nie masz nic do powiedzenia? – pytała dalej zdenerwowana Karina. – No powiedz coś!
-Przepraszam..-wyjąkała cicho zapłakana matka – Przepraszam.
-Tylko tyle? Zasrane przepraszam nie zmieni tego co ja z ojcem czujemy! – dziewczyna trzasnęła drzwiami od pokoju i w bluzce na krótki rękaw wybiegła na zimne powietrze. Wszystko w niej miało ochotę krzyczeć. Przebiegając przez ulicę nie zauważyła nadjeżdżającego samochody, który w ostatniej chwili zatrzymał się prze jej drżącym ciałem. Zawsze była uważna lecz nie tym razem, zmieniła się. Dziewczyna szybkim krokiem poszła dalej, a z samochodu wysiadł jakiś chłopak i złapał jej roztrzęsioną rękę.
-Mała co ci?
-Moja matka zdradza. Rozwodzą się i jeszcze ja.. – wyjąkała kilka słów zdruzgotana.
-Co ty?
-Chyba zakochałam się w chłopaku, którego imienia nawet nie znam.
-Ja Marcin także się zakochałam w bezimiennej dziewczynie, którą widziałem tylko raz no teraz już dwa razy, ale uczucie jest ode mnie silniejsze, o wiele silniejsze. Zakochałem się w tobie. – Powiedział, a krople deszczu z ciemnego nieba zaczęły kapać na tych dwoje. Kropla z jego ust spłynęła na jej czoło.
-Ja też się w tobie zakochałam, a ta twoje bezimienna to Karina.
-Obiecuje Ci Karino że nie zranię Cię nigdy, bo jeszcze do żadnej dziewczynie nie czułem czegoś tak silnego. Po tak krótkiej znajomości stwierdzam, że Kocham Cię!
Karina przytuliła się do Marcina i przez kolejne minuty stali w świetle księżyca i mokneli  wtuleni w swoje ramiona, a krople deszczu spływały po ich zamarzniętych ciałach. Karina pomyślała tylko jedno "dziękuje Ci ciastko z wróżbą." Gdy opowiedziała to wszystko swojej przyjaciółce skomentowała to tak „ prawdziwa miłość odnajdzie się choćby nawet się nie znała.”
Miesiąc później rodzice Kariny wzięli rozwód, ale ona nadal była szczęśliwie zakochana w Marcinie.


Proszę jeżeli ktoś z wam ma pomysł na kolejne posty niech pisze! :)

2 komentarze: