piątek, 25 marca 2011

List #2.

Najdroższy!
Witaj, wiem że może nie przeczytasz całego tego listu ale musiałam Ci to napisać. Jesteś w moim życiu kimś ważnym,bardzo ważnym! Dzisiaj gdy przechodziłam obok twojej klatki wszystkie wspomnienia wróciły,wszystkie.. Wiem, że nie okazywaliśmy sobie uczuć, próbowaliśmy być przy sobie zupełnie innymi ludźmi. Teraz gdy jestem od Ciebie odłączona brakuje mi, brakuje mi Ciebie,tych twoich słodkich słów i czułych gestów.Zawsze miałam i mam Cię za Anioła, który zstąpił, by mnie ratować. By udowodnić mi, że wszystko jest możliwe, że nie wolno się poddawać, że... że jestem człowiekiem. Jesteśmy skrajnie innymi osobami. Mnie litością i niezrozumieniem napawa myśl, że Ty przez swoje życie kierujesz się jakimiś własnymi regułami, moralnością – wszystkim tym, co sama odrzuciłam, traktując jako bezsensowne i naiwne gry, zupełnie niepotrzebne przeszkody, utrudniające nam żyć, jakie sobie zaplanowaliśmy. Niestety, zmieniłam się. Zaczęło mi zależeć. To właśnie uczucie wypełniło mnie do głębi, boleśnie mnie raniąc, napełniając mnie tęsknotą – cierpieniem, jakiego jeszcze nigdy w życiu nie doświadczyłam. Egoizm to ostatnia z moich broni,którą mogę użyć te amunicje się nigdy nie wyczerpią. Twoje ramiona były mi schronieniem, w których opuszczały mnie wszelkie złe myśli – były wejściem do tego naszego małego świata. Twój głos był dla mnie ukojeniem i nadzieją na lepsze jutro. To coś rozwala mnie od środka, to pragnienie bycia przy tobie i nieustanna tęsknota za twoim uśmiechem, dotykiem! Czasami zastanawiam się co by było gdybym Cię nie spotkała na swojej drodze. Nie pomyśl sobie proszę, że jestem sentymentalną wariatką. Chciałabym wierzyć, że jesteś niezwykły, masz bogatą osobowość i marzysz o czymś więcej niż tylko o nowym samochodzie, komputerze czy wyjściu na dyskotekę... Być może jestem marzycielką, ale przecież cuda się zdarzają. Chciałabym po prostu, abyś był wesoły, ciepły i troskliwy. Dość mam tych chłopaków, którzy z byle powodu zaczynają się bić, kłócą się i dąsają o byle co. Chcę abyś był wrażliwy i wcale nie wstydził się tego okazać. Uroda nie ma dla mnie tak dużego znaczenia... O wiele ważniejsze jest to, kim jesteś naprawdę i co myślisz. Cenię szczerość i odwagę w wyrażaniu poglądów. Pilnie wpatruję się w twarze mijanych chłopaków i słucham, czy moje serce poruszone jakimś przeczuciem zacznie bić żywiej... Wierzę, że teraz, kiedy myślę o Tobie- Ty, wpatrzony w twarze przechodniów, zadajesz sobie pytanie: „Czy to ona?”. Wiem co sobie myślisz 'naiwna dziewczyna', nie ja po prostu mam marzenia i fantazje. Kocham Cię pomimo wszystkich za i przeciw.

4 komentarze: